Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

X K 821/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku z 2017-07-28

Sygn. akt X K 821/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 lipca 2017 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: SSR Maria Julita Hartuna

Protokolant: Magdalena Sadowska

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej G.Ś. w G. A. M.

po rozpoznaniu w dniach 01.03.2017 r., 28.04.2017 r., 24.05.2017 r., 28.07.2017 r. sprawy:

M. K., s. J. i U. z d. P., ur. (...) w G.

oskarżonego o to że:

w dniu 14.04.2016 r. w G. po uprzednim użyciu przemocy wobec O. K. poprzez kopnięcie w twarz, kilkukrotne uderzenie ręką w ciało, zabrał w celu przywłaszczenia telefon komórkowy marki H. (...) o wartości 329 zł, kartę bankomatową, pieniądze w kwocie 300 zł, czym działał na szkodę O. K.

tj. o czyn z art. 280 § 1 kk

I.  oskarżonego M. K. uniewinnia od popełnienia zarzuconego mu czynu;

II.  na mocy art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt X K 821/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

O. K., W. S. i H. P., obywatele Ukrainy, przyjechali do G. do pracy. W dniu 14 kwietnia 2016 r. wspólnie spożywali alkohol w mieszkaniu na S.. Przed godziną 22 odprowadzili W. S. na przystanek tramwajowy (...), skąd odjechał do domu tramwajem nr (...). O. K. i H. P. poszli pod salon gier na automatach przy ul. (...). Na zewnątrz lokalu stali M. W. (1), który obsługiwał salon gier, jego żona K. W. oraz jeszcze jeden mężczyzna, krótko ostrzyżony, ubrany w ciemną kurtkę, jasną bluzę z kapturem wyłożonym na wierzch oraz jasne spodnie. U. przywitali się i zaczęli z nimi rozmawiać. Niemal w tym samym czasie pojawił się jeszcze jeden mężczyzna w czapce z daszkiem i dołączył do rozmowy; mówił również z obcym akcentem.

dowody: zeznania świadków O. K. k. 8v - 9, H. P. k. 18, K. W. k. 248 - 251, 26, 57v - 58, 80, K. P. k. 280, częściowo zeznania świadka M. W. (1) k. 251 - 253, 29, 61, 83, protokół zatrzymania rzeczy k. 36 - 39, płyta CD k. 40

Po chwili, około 22.12, O. K. źle się poczuł i o 22.14 oddalił się za budynek salonu, aby zwymiotować. Gdy przykucnął przy drzewie, został kopnięty w szczękę z prawej strony i upadł. Następnie napastnik uderzał go rękoma, przeszukał jego kieszenie i zabrał okładkę z paszportem i kartą pobytu, kartę bankomatową, kartę miejską i pieniądze w kwocie 300 zł, a także telefon H. (...) o wartości 329 zł. O. K. stracił na jakiś czas przytomność. Gdy się ocknął, udał się do swojego mieszkania.

dowody: zeznania świadków O. K. k. 8v - 9, protokół oględzin k. 14 - 15, dokumentacja fotograficzna k. 65 - 69

W tym czasie H. P. nadal rozmawiał z osobami stojącymi przed salonem gier, zaproponował im piwo. Około 22.14 H. P. wraz z jednym z mężczyzn poszedł do sklepu, wrócił o 22.23, poczęstował wszystkich piwem. Przed salonem pojawił się też M. K.. W trakcie dalszej rozmowy H. P. zapytał, czy jest możliwość załatwienia mu pań do towarzystwa; nazwał przy tym obelżywym słowem K. W.. K. W. uderzyła go ręką w twarz.

dowody: zeznania świadków K. W. k. 248 - 251, 26, 57v - 58, 80, K. P. k. 280, częściowo zeznania świadka M. W. (1) k. 251 - 253, 29, 61, 83, protokół zatrzymania rzeczy k. 36 - 39, płyta CD k. 40,

Następnie K. W. opowiedziała o sprzeczce z H. P. mężowi. M. W. (1) pokłócił się z nią o to. Było to kilka minut po północy. Ich rozmowę usłyszał M. K., który wyszedł właśnie z salonu, gdzie wcześniej przez pół godziny grał na automatach. Poszedł za H. P. i szarpał się z nim, usiłując go dusić. H. P. uderzył go pięścią w twarz.

dowody: zeznania świadka H. P. k. 18, K. W. k. 248 - 251, 26, 57v - 58, 80, K. P. k. 280, częściowo zeznania świadka M. W. (1) k. 251 - 253, 29, 61, 83, protokół zatrzymania rzeczy k. 36 - 39, płyta CD k. 40, wyjaśnienia oskarżonego k. 89 - 90, 93 - 94

H. P. wrócił do mieszkania, gdzie zastał swojego współlokatora O. K.. Opowiedzieli sobie nawzajem, co ich spotkało, zadzwonili na policję i ustalili, że zgłoszą się na komisariat rano. Następnego dnia w koszu na śmieci stojącym przy przystanku na wysokości budynku przy ul. (...) znaleźli paszport i kartę pobytu O. K..

dowody: zeznania świadków O. K. k. 8v - 9, H. P. k. 18

Podczas zatrzymania M. K. w dniu 16 maja 2016 r. ujawniono przy nim pustą ramkę od karty SIM z numerem abonenckim 513 524 890.

dowody: protokół zatrzymania k. 71, protokół przeszukania k. 73 - 75, karta O. k. 76

M. K. posługiwał się numerem (...), jak również innym numerem.

dowody: zeznania świadka M. W. (1) k. 251 - 253, 29, 61, 83, wyjaśnienia oskarżonego k. 89 - 90, 93 - 94

W postępowaniu przygotowawczym M. K. nie przyznał się do zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Z uwagi na wymóg zwięzłości uzasadnienia, przewidziany w art. 424 § 1 kpk, odstąpiono od ich cytowania, odsyłając do niżej wskazanych kart akt. Na rozprawie oskarżony nie stawił się.

vide: wyjaśnienia oskarżonego k. 89 - 90, 93 - 94

Sąd zważył, co następuje:

Przeprowadzone postępowanie dowodowe, w szczególności zeznania świadków i dokumenty nie dostarczyły podstaw do przypisania oskarżonemu popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.

Ustalając stan faktyczny w sprawie Sąd posiłkował się zabezpieczonym w sprawie zapisem z monitoringu salonu gier na automatach. Lokal był wyposażony w trzy kamery, podłączone do jednego rejestratora. Sąd odtworzył nagrania na rozprawie w obecności świadków K. i M. W. (1), którzy rozpoznali poszczególne osoby - siebie, współmałżonka czy mężczyzn mówiących po ukraińsku. Podkreślenia jednak wymaga, że problematyczne okazało się dla obojga świadków rozpoznanie M. K.. Zarówno M. W. (1), jak i jego żona (słuchani osobno, bez możliwości porozumienia się) najpierw wskazali, że M. K. to mężczyzna widoczny na zapisie monitoringu z płyty A, przykładowo, o godz. 21.55, krótko ostrzyżony, ubrany w ciemną kurtkę, jasną bluzę z kapturem wyłożonym na wierzch oraz jasne spodnie. Jednakże po okazaniu im zapisu z płyty C, ok. godz. 23.02, oświadczyli, że widoczny jest tam na pewno M. K. - krótko ostrzyżony, w ciemnej kurtce, białej koszulce, jednakże nie posiadający jasnego kaptura. W tym samym czasie na nagraniu z płyty A krótko ostrzyżony mężczyzna z kapturem wyciąga z foliowej torby coś do jedzenia, sam je, częstuje innych i rozmawia przez telefon.

Jak wynika z zeznań K. P., których wiarygodność nie budziła zastrzeżeń, czas na wszystkich trzech kamerach był jednakowy, gdyż był ustawiany na rejestratorze; nie ma technicznej możliwości błędnego (odmiennego w stosunku do pozostałych) ustawienia czasu na jednej z kamer. Zapis na płycie A jest znacznie gorszej jakości niż na płycie C, rozpoznanie rysów twarzy widocznych na nim postaci jest praktycznie niemożliwe, widać tylko sylwetki i rodzaj noszonego przez poszczególne osoby ubrania.

Powyższe oznacza, że w inkryminowanym czasie w salonie gier na automatach oraz w jego okolicach znajdowało się dwóch różnych mężczyzn, podobnych do siebie, z których jeden miał założoną bluzę z jasnym kapturem wyłożonym na kurtkę, a drugi takiej bluzy nie miał. Jednym z nich, tj. tym, którego widać na zapisie z płyty C jak mniej więcej od godz. 22.36 do 23.10 gra na automacie, jest M. K.. Potwierdzili to K. i M. W. (2), którzy co do tego nie mieli wątpliwości; dość dobra jakość zapisu umożliwiła im rozpoznanie znajomego. Okazanie zapisów z monitoringu oskarżonemu było niemożliwe, gdyż nie stawił się on ani razu na rozprawie, jest on osobą bezdomną, jego miejsce pobytu nie jest znane, a odszukanie go przez funkcjonariuszy Policji nie powiodło się. Niestety, w postępowaniu przygotowawczym prokurator zaniechał przeprowadzenia tej czynności, mimo że M. K. był przesłuchiwany dwukrotnie, przez dwóch różnych prokuratorów, a podczas przesłuchania wspomniano o zabezpieczeniu zapisu z monitoringu.

Niemniej jednak, na zapisie z monitoringu nie widać momentu, w którym O. K. został uderzony i okradziony. Choć można dość precyzyjnie ustalić czas, kiedy się to stało, nagrania nie pozwalają też potwierdzić ani wykluczyć, że zaatakował go M. K.. Nagrania z wnętrza lokalu pokazują, że w tym czasie w salonie gier przebywali przez chwilę K. i M. W. (1) oraz jakaś kobieta, po czym lokal opustoszał. Na kamerze z zewnątrz widać kilka trudnych do rozróżnienia osób w ciągłym ruchu, jedne osoby przychodzą, inne odchodzą. Należało zatem wnikliwie przeanalizować inne dowody, zarówno osobowe, jak i rzeczowe, mające zdaniem oskarżyciela wskazywać na sprawstwo M. K..

Dowodem takim, w pierwszym rzędzie miały być zeznania świadka M. W. (1), który podczas jednego z przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym podał, że tej nocy M. K. zniknął na ok. 15 minut, a po powrocie powiedział, że pobił Ukraińca i zabrał mu jakieś rzeczy i telefon. Oświadczenie to budzi jednak zasadnicze wątpliwości co do jego wiarygodności. Po pierwsze, M. W. (1) wycofał się z niego na rozprawie, stwierdzając, że został zabrany z domu rano, wyrwany ze snu, był jeszcze pod wpływem alkoholu, mógł napleść bzdur, nie był świadomy, że obciąża tego człowieka. Faktem jest, że wprawdzie samo przesłuchanie M. W. (1) odbyło się o godzinie 12.00, ale tego samego dnia o godzinie 6.00 rozpoczęło się przeszukanie jego mieszkania, o 6.20 świadka zatrzymano, a o 6.30 w jego obecności przeszukano salon gier. Czynności te niewątpliwie mogły wpłynąć stresująco na świadka. Z akt sprawy nie wynika, by M. W. (1) zbadano alkomatem przed przystąpieniem do przesłuchania, więc nie można stwierdzić, czy był trzeźwy. Biorąc pod uwagę jego tryb życia, nie można wykluczyć, że poprzedniego dnia nadużył alkoholu. Nie można także uznać za niemożliwe tego, że to przesłuchujący M. W. (1) policjanci zasugerowali świadkowi, że jako osobę odpowiedzialną za omawiane przestępstwo może wskazać M. K.. W czasie tego przesłuchania policjanci dysponowali już wiedzą operacyjną, iż na miejscu przestępstwa znajdował się bezdomny mężczyzna o imieniu M. ( vide: notatka k. 16). Podejrzewali jednak raczej o popełnienie rozboju M. W. (1) ( vide: notatka k. 41), któremu mogło zależeć na oddaleniu podejrzeń od siebie i skierowaniu aktywności organów ścigania w niewłaściwą stronę.

Po drugie, przedstawiona przez M. W. (1) kolejność wydarzeń oraz czas, w jakim miały mieć miejsce, są sprzeczne z ustaleniami poczynionymi na podstawie zapisu z monitoringu. Monitoring wskazuje bowiem na to, że O. K. odłączył się od grupy stojącej pod salonem gier już o godzinie 22.14, po czym - jak zeznał - gdy tylko przystanął przy drzewie, został zaatakowany. Rozbój miał zatem miejsce około godziny 22.15. Tymczasem M. W. (1) twierdził, że pod salon podeszło trzech Ukraińców (jak ustalono, dwaj z nich to O. K. i H. P., a trzeci mężczyzna wcale nie przyszedł z nimi, prawdopodobnie przyłączył się przypadkowo), w pewnym momencie jeden z nich poszedł sobie gdzieś i M. W. (1) już go więcej nie widział (faktycznie na monitoringu widać, że jeden z mężczyzn, w kurtce bez kaptura, bez nakrycia głowy, o godzinie 22.14 odszedł i już nie powrócił; był to O. K.), dwóch zostało, po pewnym czasie jeden z nich usiadł na metalowej ławce, po jakimś czasie zniknął i w tym momencie miał także zniknąć M. K. i dokonać rozboju. Z relacji tej wynika, że do przestępstwa tego miało dojść po upływie stosunkowo długiego czasu od momentu pojawienia się Ukraińców pod salonem gier. Tymczasem O. K. został zaatakowany krótko po dojściu na to miejsce - jak zeznał pokrzywdzony, nie rozmawiał nawet z osobami stojącymi pod salonem, zrobiło mu się niedobrze i oddalił się za budynek, gdzie ktoś kopnął go w szczękę. Podobnie relacjonuje przebieg wydarzeń H. P. - opowiada o tym, że poszedł do sklepu kupić piwo dla osób pod salonem gier, O. K. zniknął, a H. P. rozmawiał z tymi ludźmi. Z monitoringu wynika, że H. P. (w kurtce z amerykańską flagą na plecach, z kapturem na głowie) poszedł po piwo o 22.14 i wrócił o 22.23. W tym czasie O. K. już tam nie było. Wobec powyższego zeznania M. W. (1) nie są zgodne z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń - jeśli nawet M. K. oddalił się po tym, jak spod salonu gier odszedł pierwszy z mężczyzn, drugi porozmawiał ze świadkiem, usiadł na ławce, wstał i również po jakimś czasie odszedł, to z całą pewnością nie po to, żeby dokonać rozboju na O. K., gdyż doszło do niego znacznie wcześniej. W tej sytuacji wątpliwym jest także, by M. K. mówił świadkowi, że zabrał Ukraińcowi jakieś rzeczy i telefon, zwłaszcza że jednocześnie nie miał on mu tych rzeczy pokazywać.

Po trzecie, zeznania M. W. (1) budzą poważne wątpliwości co do ich szczerości także z tego względu, że nie są pełne. Świadek konsekwentnie zataja w nich udział w zdarzeniach i tożsamość kilku osób, które są widoczne na monitoringu, o których M. W. (1) nie wspomina. Podobne zastrzeżenia budzą zresztą zeznania K. W.. W szczególności, świadkowie nie podają, kim była dość wyraźnie widoczna na monitoringu kobieta, która przekazała K. W. jakieś bluzki, a potem stała pod lokalem, ani też mężczyzna podobny do M. K., z jasnym kapturem wyłożonym na kurtkę. Świadkowie powinni choć wspomnieć o obecności tych osób, jednakże w ogóle tego tematu nie poruszali. W toku postępowania przygotowawczego nie ustalono tożsamości tych osób, mimo zwrócenia uwagi na taką konieczność przez Sąd, podejmujący decyzję o zwrocie sprawy prokuratorowi do uzupełnienia materiału dowodowego. Sąd w toku rozprawy nie miał faktycznych możliwości, by doprowadzić do identyfikacji tych osób oraz przesłuchać je. Natomiast fakt, że M. i K. W. zataili te okoliczności w swoich zeznaniach sugeruje, że uczynili to, by uniemożliwić organom ścigania dotarcie do tych osób i ustalenie, czy któraś z nich brała udział w przestępstwie. W szczególności, można było podejrzewać o dokonanie rozboju owego mężczyznę podobnego do M. K., z jasnym kapturem wyłożonym na kurtkę, gdyż oddalił się on od grupy dokładnie w tym samym momencie, co O. K., udający się za róg budynku, oraz H. P., idący do sklepu, zaś H. P. zeznał, że w sklepie był sam („ja poszedłem do sklepu” k. 18). Właśnie w czasie pomiędzy 22.14 a 22.23 ten mężczyzna mógł pobić i okraść pokrzywdzonego.

W pozostałym zakresie zeznania M. W. (1) można uznać za zgodne z prawdą, gdyż nie stoją w sprzeczności z obiektywnymi dowodami, w szczególności z zapisem z monitoringu. Potwierdzają je zeznania K. W., które Sąd uznał za generalnie szczere, choć - z przyczyn opisanych wyżej - niepełne. Świadek opisała przebieg rozmów przed salonem gier, scysję z H. P., kłótnię z M. W. (1) i reakcję M. K.. Opowieść K. W. wpisuje się w ustalenia poczynione na podstawie monitoringu, a także znajduje wsparcie w zeznaniach M. W. (1), które w tej części nie budzą wątpliwości co do ich wiarygodności, oraz w wyjaśnieniach samego oskarżonego, który przyznał, że szarpał się z H. P.. K. W. zaprzeczyła jednak, jakoby było jej coś wiadomo na temat pobicia O. K.. Jak wynika z monitoringu, w tym czasie przebywała wewnątrz lokalu, podobnie zresztą jak M. W. (1), nie mogła zatem tego widzieć. Z zeznań K. W. nie można wywnioskować niczego na temat udziału M. K. w tym przestępstwie.

Zeznania pokrzywdzonego oraz H. P. zostały przez Sąd uznane za rzetelne i posłużyły do rekonstrukcji stanu faktycznego, jednakże żaden z nich nie potrafił powiedzieć, kto dokonał rozboju na osobie O. K.. Pokrzywdzony był zamroczony alkoholem, nie widział napastnika, a po uderzeniu stracił przytomność. Natomiast H. P. w tym czasie udał się do sklepu po piwo i ani nie widział samej napaści, ani nie mógł stwierdzić, kto w tym czasie przebywał w okolicach salonu gier, a kto się stamtąd oddalił. Zeznania wyżej wymienionych osób nie były zatem przydatne do wykazania, że to M. K. popełnił omawiane przestępstwo.

Kluczowym - według oskarżenia - dowodem obciążającym oskarżonego, miała być karta SIM ujawniona u M. K.. Gwoli ścisłości, dowód rzeczowy znajdujący się w aktach sprawy to w istocie nie karta SIM, lecz pusta ramka od tej karty, z widniejącym na niej numerem abonenckim 513 524 890 ( vide: k. 76). M. K. potwierdził, że użytkował kartę SIM z tym numerem, miał ją rzekomo znaleźć na chodniku w Nowym (...). Na pytanie prokuratora, jak to jest możliwe, że ta karta „chodziła” w telefonie, który utracił pokrzywdzony, M. K. nie udzielił odpowiedzi, zasugerował, że powinien to wyjaśnić M. W. (1).

Pokrzywdzony przedstawił dowód zakupu telefonu, który utracił w czasie zajścia, widniał na nim numer (...) tego aparatu. Nie pamiętał numeru abonenckiego, jakim się posługiwał.

Jedynym dokumentem, z którego wynika związek pomiędzy numerem abonenckim 513 524 890 a telefonem H. D., utraconym przez pokrzywdzonego, jest notatka urzędowa funkcjonariusza Policji (k. 41), w której wskazano, że w toku czynności operacyjnych ustalono, że aparat ten bezpośrednio po rozboju tj. 15.04.2016 r. zaczął współpracować z w/w numerem prepaid, zaś z tym numerem często kontaktuje się numer komórkowy należący do K. W. (792 744 139); ustalono także, że numerem abonenckim 513 524 890 posługuje się M. W. (1). Natomiast z kolejnej notatki urzędowej (k. 70) wynikało, że z numeru tego korzysta M. K..

K. W. zaprzeczyła, jakoby znała numer abonencki 513 524 890, wskazała także, że numerem 792 744 139 posługuje się jej mąż M. W. (1), a nie ona. M. W. (1) potwierdził to i dodał, że numer 513 524 890 należy do M. K..

Z pisma (...) S.A. (k. 118), nadesłanego w odpowiedzi na żądanie prokuratora (k. 100) wynika, że telefon o numerze (...) wskazanym przez pokrzywdzonego w okresie 14 - 15 maja (sic!) 2016 r. nie współpracował z numerem abonenckim tej sieci. Podobnych odpowiedzi udzielili operatorzy sieci T-M. i (...). Operator sieci P. nie udzielił odpowiedzi, gdyż żądanie zostało wysłane do (...) sp. z o.o. zamiast do P4 sp. z o.o. Na powyższe uchybienia Sąd orzekający w niniejszej sprawie zwracał uwagę prokuratora w postanowieniu z dnia 7 października 2016 r. o zwrocie sprawy, jednakże prokurator w zażaleniu zakwestionował zasadność tych uwag i uznał materiał dowodowy przedstawiony z aktem oskarżenia za kompletny.

Podkreślenia wymaga okoliczność, iż zgodnie z treścią przepisu art. 174 kpk dowodu z wyjaśnień oskarżonego lub z zeznań świadka nie wolno zastępować treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych. Oznacza to, że treść obu wspomnianych wyżej notatek urzędowych (k. 41 i k. 70) z czynności o charakterze operacyjnym nie może stanowić podstawy ustaleń faktycznych w postępowaniu karnym. Prokurator nie wnosił o przesłuchanie w charakterze świadków autorów tych notatek (mimo, że sugerował to sąd odwoławczy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 14 listopada 2016 r.), ani też w żaden inny sposób nie wprowadził informacji zawartych w tych notatkach do procesu. Informacje, po które prokurator zwrócił się do operatorów telekomunikacyjnych były bezużyteczne, gdyż w żądaniu błędnie wskazano okres, z których miały pochodzić dane (miesiąc po rozboju), a także niekompletne, jako że jedno z postanowień wysłano na niewłaściwy adres, do innego podmiotu. Tym samym, okoliczność, iż M. K. posiadał ramkę od karty SIM o numerze abonenckim 513 524 890 traci jakiekolwiek znaczenie, gdyż nie wykazano powiązania pomiędzy tym numerem a telefonem utraconym w wyniku rozboju.

Na marginesie należy stwierdzić, że nawet gdyby prawidłowo wykazano, że faktycznie M. K. posiadał kartę SIM, która po rozboju współpracowała z telefonem pokrzywdzonego, byłoby to niewystarczające, w ocenie Sądu, dla przypisania oskarżonemu popełnienia zarzuconego mu czynu. Okoliczności, w jakich M. K. wszedł w posiadanie tej karty SIM nie zostały ustalone, zresztą nie ma to większego znaczenia, mógłby nawet, jak wskazał, znaleźć tę kartę na chodniku w Nowym (...), karta ta nie pochodziła przecież z rozboju. Istotnym jest to, w jaki sposób karta ta znalazła się w telefonie komórkowym pokrzywdzonego, czy faktycznie oskarżony z niego korzystał, a jeśli tak, jak wszedł w jego posiadanie. Jedną z wersji, lansowaną przez prokuratora, jest zabranie tego telefonu bezpośrednio przez M. K. pokrzywdzonemu podczas rozboju. Nie mniej prawdopodobne jest jednak także otrzymanie lub nabycie tego telefonu przez oskarżonego od innej osoby, w szczególności od tej, która dokonała rozboju (sugeruje to zresztą sam oskarżony, wskazując, że fakt współpracy karty SIM z telefonem pokrzywdzonego może wyjaśnić „kolega”). Użytkowanie telefonu komórkowego pochodzącego z przestępstwa (a tym bardziej posiadanie ramki od karty SIM, która z tym telefonem okresowo współpracowała) jest jedynie poszlaką świadczącą o możliwym powiązaniu użytkownika z tym przestępstwem. Aby jednak skazać kogokolwiek na podstawie poszlak należy ustalić ich łańcuch, każdą z poszlak udowodnić w sposób niebudzący wątpliwości i uniemożliwiający jakiekolwiek inne rozważania, a zespół poszlak rozumianych jako udowodnione fakty uboczne musi prowadzi do stwierdzenia jednej tylko wersji zdarzenia, z której wynika, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu. Dowód z poszlak nie pozwala natomiast na uznanie winy, jeśli zgromadzone poszlaki nie pozwalają na wykluczenie jakiejkolwiek innej wersji zdarzenia. Jeżeli poszlaki we wzajemnym powiązaniu nie wykluczają możliwości innej wersji - to przy zastosowaniu reguły określonej w art. 5 § 2 kpk należy uznać, że taki dowód z poszlak nie daje wystarczających podstaw do ustalenia winy oskarżonego. (por.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 9 czerwca 2016 r., II AKa 178/16; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2001 r., II KKN 550/98). W okolicznościach sprawy poszlaki (a właściwie jedna poszlaka) nie prowadzą do jednej wersji wydarzeń, lecz dopuszczają ich kilka.

Oczywistym jest przy tym także to, iż Sąd orzekający w niniejszej sprawie, związany ramami aktu oskarżenia, nie był uprawniony do badania, czy być może zamiast przestępstwa rozboju można przypisać M. K. przestępstwo paserstwa (umyślnego bądź nieumyślnego), polegającego na przyjęciu telefonu pochodzącego z rozboju. Po pierwsze, jest to zupełnie inne zdarzenie faktyczne niż zarzucone M. K., zatem orzekanie w tym zakresie stanowiłoby wyjście poza granice oskarżenia. Po drugie, przedstawione dowody nie pozwalają na ustalenie okoliczności ewentualnego wejścia oskarżonego w posiadanie tego telefonu (czy oskarżony w ogóle go posiadał, jeśli tak, czy wiedział, że pochodzi z przestępstwa bądź czy na podstawie towarzyszących - kompletnie nieznanych przecież - okoliczności mógł to przewidywać). Żaden ze świadków nie ujawnił jakiejkolwiek wiedzy na ten temat, a oskarżony odmówił w tym zakresie wyjaśnień. Warto także zauważyć, że z uwagi na wartość telefonu czyn taki nie stanowiłby przestępstwa, lecz wykroczenie.

W procesie karnym ciężar dowodu winy ciąży na oskarżycielu publicznym. W ocenie Sądu, prokurator nie zdołał wykazać, że M. K. dopuścił się zarzuconego mu czynu; nie wskazują też na to dowody przeprowadzone przez Sąd z urzędu. W tej sytuacji oskarżonego należało uniewinnić, a kosztami procesu obciążyć Skarb Państwa.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Katarzyna Michta
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Maria Julita Hartuna
Data wytworzenia informacji: