Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI P 552/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku z 2016-03-07

Sygn. akt VI P 552/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 07/03/2016 r.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSR Anita Niemyjska-Wakieć

Protokolant:

protokolant sądowy Monika Kłosek

po rozpoznaniu w dniu 7 marca 2016 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy M. W. (1)

przeciwko Przedsiębiorstwo(...) Spółka z o.o.

o ustalenie wypadku przy pracy i sprostowanie protokołu powypadkowego

I.  oddala powództwo;

II.  zasądza od powoda M. W. (1) na rzecz pozwanego Przedsiębiorstwo (...) Spółka z o.o. w G. kwotę 180 zł (sto osiemdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sygn. akt VI P 552/14

UZASADNIENIE

Powód M. W. (1) pozwem z dnia 18 lipca 2014 roku wystąpił przeciwko pozwanemu Przedsiębiorstwu (...)Spółka z o.o. o ustalenie, iż zdarzenie z dnia 17 lipca 2013r., jakie miało miejsce podczas wykonywania przez niego obowiązków pracowniczych winno być uznane za wypadek przy pracy oraz o sprostowanie protokołu powypadkowego w ten sposób, aby ustalić, że zdarzenie było wypadkiem przy pracy.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie na jego rzecz od powoda kosztów postępowania według norm przepisanych.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód był zatrudniony w pozwanym Przedsiębiorstwie (...) Spółka z o.o. w okresie od dnia 3 lutego 2012t. do dnia 31 grudnia 2013r. na podstawie umowy o pracę na okres próbny, a następnie na czas określony, na stanowisku operatora urządzeń przeładunkowych.

Umowa o prace rozwiązała się z upływem czasu, na jaki była zawarta.

(Dowód: umowa o pracę k. 80, k. 66, świadectwo pracy k. 86 , pismo k. 62)

W dniu 6 września 2012 roku powód zgłosił się do lekarza rodzinnego z prośbą o wypisanie skierowania do poradni ortopedycznej z uwagi na bóle stawu kolanowego. Lekarz rodzinny wystawił takie skierowanie wpisując wstępne rozpoznanie choroby zwyrodnieniowej stawów kolanowych (gonartroza).

Dokumentacja lekarska z poradni ortopedycznej przy ulicy (...) wskazuje, że 13 września 2012 roku powód skarżył się na bóle kolana prawego , zlecono badanie USG, które zostało wykonane 17 października 2012 roku

W dniu 2 maja 2013 roku powód ponownie pojawił się u lekarza rodzinnego w celu uzyskania skierowania do poradni ortopedycznej, dodatkowo w wywiadzie zapisano, że skierowanie ma służyć kontynuacji leczenia. Jako rozpoznanie wskazano chorobę zwyrodnieniową stawów kolanowych gonartrozę. W rozpoznaniu wskazano na ból prawego stawu kolanowego.

(Dowód: dokumentacja lekarska- k. 145 k. 149, k. 185, k. 297 )

Powód w dniu 17 lipca 2013r. pracował na pierwszej zmianie od 6 do 14.00.

W tym dniu dokonywał załadunku sody na statek (...). Statek miał być załadowany 17 lipca 2013r. do godziny czternastej, ale ze względu na to, że osoba, która wykonywała pomiary nie zdążyła tego zrobić na pierwszej zmianie to kolejna zmiana kończyła jeszcze załadunek.

W toku pracy powód zgłosił dyżurnemu, iż kawałki farby odrywają się od ładowni i wpadają do ładunku, natomiast nie zgłosił wtedy, aby uległ wypadkowi przy pracy. Powód po zakończonej pracy, około 13:55 z miejsca pracy – nabrzeża, przy którym znajdował się statek, przeszedł ok. 600-700 m, do budynku, gdzie mieścił się pokój pracownika dyżurnego i szatnia, wszedł na I piętro po ok. 40 stopniach, zdał dyżurnemu dokumenty i radiotelefony i nic dyżurnemu o tym, by uległ jakiemuś wypadkowi nie powiedział. Nie skarżył się na żadne dolegliwości, złe samopoczucie czy ból, nie prezentował też żadnych oznak urazu – nie kulał, poruszał się normalnie. D. B., dyżurny, widział powoda przy zdawaniu zmiany jak powód wszedł po schodach, przez otwarte drzwi które umieszczane są naprzeciwko schodów. Bezpośredni przełożony powoda, K. K. nie zauważył tego dnia żadnych odmienności w sposobie poruszania się powoda, nie skarżył też mu się powód na żadne dolegliwości.

(Dowód : protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy k. 9-12 notatka k. 91, zeznanie świadka D. B. k 234- 235 nagranie czas 00:09:23 do 00:24:39, notatka k. 94, zeznanie świadka K. K. karta 129-130

W dniu 17 lipca 2013r. powód zgłosił się na Oddział Ratunkowy Szpitala(...) na Z., około godziny 16.40.

W wywiadzie zapisano, że powód podał, że doznał urazu skrętnego stawu kolanowego prawego w dniu przyjęcia. Powód zaprzeczył, by miał inne urazy oraz by doznał utraty przytomności.

W badaniu przedmiotowym stwierdzono obrys stawu zachowany, brak wysięku, niepewne objawy łąkotkowe (+-)

Zlecono rtg kolana, które nie wykazało cech pourazowych.

Zalecono chodzenie o kulach bez obciążania, wykonano zastrzyk z lekiem F. w celu profilaktyki przeciwzakrzepowej i zlecono kontrolę w poradni ortopedycznej.

Wypisano powoda o godzinie 18:05.

Wieczorem powód zadzwonił do swojego kierownika, K. K. i poinformował go, że był w szpitalu i że doznał wypadku w pracy, przy wchodzeniu po trapie na statek.

D. B. widział też powoda około dwudziestej na Z., gdyby na spacerze i widział jak powód szedł ze znajomymi i miał opatrunki na nodze oraz kule. Powód szedł od ul. (...) (miejsce zamieszkania) przez al. (...) w kierunku przystanku (...) na Z. w celu spotkania towarzyskiego ze znajomymi.

(Dowód: dokumentacja lekarska- k. 118, zeznanie K. K. k. 129-130 , zeznanie świadka D. B. k 234- 235 nagranie czas 00:09:23 do 00:24:39, częściowo zeznanie powoda k. 239, nagranie czas od 01:17:09 )

Powód zgłosił wypadek przy pracy pracodawcy 18 lipca 2013r.r, telefonicznie. wskazując, iż wypadkowi uległ dnia 17 lipca 2013r., następnie dnia 19 lipca 2013r. sporządził oświadczenie, w którym ponownie jako datę zdarzenia wskazał 17 lipca 2013r.

Zespół powypadkowy nie uznał zdarzenia za wypadek przy pracy.

Początkowo zespół błędnie ustalił, iż statek (...) opuścił nabrzeże już 16 lipca 2013r. Wobec powyższego w pierwszym protokole powypadkowym jako datę zdarzenia wskazano 16 lipca 2013r.. Po sprecyzowaniu informacji o dacie wypłynięcia statku (...), sporządzono ponownie oświadczenia powoda i K. K. i sporządzono ponownie protokół ustalenia okoliczność wypadku przy pracy, wskazującym datę 17 lipca 2013r., w którym nie uznano zdarzenia za wypadek przy pracy z uwagi na liczne wątpliwości zespołu co do przebiegu zdarzenia i jego skutków.

(Dowód: Protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy k. 9-12 oświadczenie z dnia 19.07.13r. k.22, notatka k. 90, protokoły wysłuchań k. 105-110, zeznania świadka E. N. k. 236-237, nagranie czas 00:38:12 , zeznanie świadka J. Ś. k. 235-236 nagranie czas 00:24:39-00:38:12, zeznanie świadka W. D. k. 237-238, nagranie czas 00:49:25-01:00:41)

W dniu 13 sierpnia 2013r. w badaniu USG stwierdzono u powoda, w zakresie stawu kolanowego prawego, uszkodzenie więzadła pobocznego strzałkowego z blizną włóknistą w centralnej części oraz uszkodzenie rogu tylnego i brzegu wolnego łąkotki przyśrodkowej, zmiany zapalne w kaletce maziowej podrzepkowej głębokiej. Rozpoznano też szczelinową torbiel B..

W wykonanej później – w lutym 2014r. artroskopii rozpoznano znaczny odczynowy przerost maziówki kolana prawego i fałdu przyśrodkowego błony maziowej z impresją chrząstki kłykcia kości udowej w strefie nieobciążanej.

(Dowód: dokumentacja lekarska- k. 6, k. 169-175 )

Obrażenia powoda stwierdzone na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym dnia 17 lipca 2013 stanowiące podstawę rozpoznania skręcenia stawu kolanowego prawego w mogły teoretycznie powstać w okolicznościach podanych przez powoda.

Wątpliwe jest jednak, czy do takich obrażeń w ogóle doszło, bowiem karta szpitalnego oddziału ratunkowego wskazuje, że nie wykazano niestabilności stawu, zwłaszcza w zakresie wydolności więzadła pobocznego bocznego strzałkowego, nie stwierdzono płynu w stawie, nie stwierdzono wysięku, wykazano jedynie niejasne objawy łąkotkowe, co nie zostało potwierdzone śródoperacyjnie, później w wykonanej artroskopii. Brak też dokumentacji leczenia pomiędzy wizytą w szpitalnym oddziale ratunkowym, a hospitalizacją, poza badaniem USG, które również nie wykazało płynu w stawie, ani świeżych uszkodzeń więzadła.

Powyższe uniemożliwia przyjęcie tezy, że do uszkodzenia stawu kolanowego prawego powoda doszło w trakcie przedmiotowego zdarzenia. Dostępna dokumentacja nie wskazuje, aby wskutek przedmiotowego zdarzenia doszło do uszkodzeń stawu kolanowego prawego skutkujące wysiękiem stawu, uszkodzeniami więzadłowymi. Wykazane w późniejszych badaniach USG zmiany bliznowate w więzadle pobocznym mają charakter przewlekły, mogły powstać wiele lat lub miesięcy przed zdarzeniem.

Rozpoznanie przez lekarza szpitalnego oddziału ratunkowego skręcenia kolana mogło wynikać z wywiadu pacjenta, tj. z faktu, iż pacjent powiedział, iż urazu doznał, a opisywane przez niego dolegliwości bólowe temu twierdzeniu nie przeczyły. Lekarz mógł wiec zakładać, iż objawy skręcenia się jeszcze nie rozwinęły, ale że może nastąpić to później, stąd zalecenie odciążenia kończyny oraz kontroli ortopedycznej. Dostępne dane nie wskazują jednak aby takie objawy się rozwinęły. Dostępne dane nie wskazują, aby wskutek opisywanego przez powoda zdarzenia doszło do uszkodzenia struktur stawu kolanowego prawego powoda, wykazany śródoperacyjnie przerost błony maziowej stawu kolanowego mógł być schorzeniem samoistnym. Nie ma obiektywnych danych pozwalających powiązać opisane przez powoda zdarzenie ze schorzeniem stawu kolanowego prawego powoda wykazanym w czasie leczenia operacyjnego. Dostępne dane nie dają możliwości ustalenia przyczyny schorzenia stawu kolanowego prawego u powoda. Przyczyną tą mógł być zarówno uraz również w odległym czasie na przykład kilka lat, jak również może to być schorzenie samoistne.

Opis badania USG z 13 sierpnia 2013r. (k. 6) nie jest rozstrzygający, bowiem to jest rozpoznanie ultrasonograficzne, czyli nie jest zerojedynkowe jak np. blizna widoczna śródoperacyjnie, czy naocznie na skórze, gdzie rozpoznanie nie budzi wątpliwości, natomiast przy badaniu USG to jest tylko interpretacja obrazu. Czas powstawania blizny w przypadku uszkodzeń wiązadłowych tego typu to jest ok. 4 - 6 tygodni, chociaż co do zasady taka blizna to jest proces co najmniej kilkumiesięczny. Blizna to jest jedna z możliwości wygojenia się uszkodzenia tkankowego i uszkodzenie trwałe już pozostaje.

USG jest badaniem mniej wiarygodnym w porównaniu do artroskopii, jeśli chodzi o ocenę struktur łąkotek. Nie zawsze się da obejrzeć rogi przednie i tylne łąkotek, po drugie niektóre cechy uszkodzenia jako takie interpretowane w badaniu ultrasonograficznym nie są tak naprawdę uszkodzeniami, bowiem mogą być zmiany echogeniczności tej tkanki, które mogły wyglądać na uszkodzenia, choć nimi nie są – potocznie rzecz ujmując, dany obraz może wyglądać jak uszkodzenie, a w rzeczywistości to cień czy zgrubienie tkanki.. Rozstrzygającym badaniem jest zatem artroskopia. Torbiel B. to jest zbiornik płynny w tylnej ścianie kolana, ale nie jest to zmiana swoista, ani dla urazu, ani dla choroby przewlekłej. Torbiel B. może towarzyszyć uszkodzeniom stawu kolanowego i te uszkodzenia mogą powstać zarówno samoistnie, jak i w razie wypadku. Taka torbiel rozpoznawana w USG to może być nie torbiel klasyczna, tylko ganglion.

Opis tego stawu kolanowego w USG z 13 sierpnia 2013r. biorąc pod uwagę opisane w nim zmiany, bardziej przemawia za tym, że opisuje następstwa pogorszenia stanu samoistnego, niż nagłego urazu, szczególnie biorąc pod uwagę zapis z karty SOR..

W czasie pobytu w SOR (k. 182) nie wykryto uszkodzeń wiązadła pobocznego, z karty wynika, iż takie badanie, w kierunku uszkodzeń więzadła, przeprowadzono (chodziło o testy niestabilności i test koślawienia kończyny) i dało ono wynik ujemny. Jeżeliby założyć, że ta blizna wykryta na USG jest związana przyczynowo z wypadkiem z dnia 17 lipca, to w dniu urazu byłyby objawy kliniczne. Skoro zaś ich nie było, obecność tej blizny można tłumaczyć jakimś uszkodzeniem, które powstało wiele miesięcy wcześniej.

Zapis w dokumentacji SOR "obraz stawu zachowany" oznacza, że nie ma wysięku, czyli nie ma obrzęku w tym stawie. Obrzęk to jest zwiększona ilość płynu w tkance podskórnej, w tkankach miękkich.

Zapis wysięk (-) oznacza, że lekarz nie stwierdza wysięku. Wysięk w stawie to jest obecność płynu w strukturze stawu i to daje inne objawy niż obrzęk. Z zapisu SOR wynika, że badanie kliniczne co do łąkotek nie było jasne, lekarz nie mógł wykluczyć, ani stwierdzić, które występują, które są dodatnie. Istotne jest jednak to, że w artroskopii nie potwierdzono uszkodzenia łąkotek, więc to oznacza, że uszkodzenia łąkotek nie było. Test koślawienia goleni to jest jeden z testów na wiązadła pobocznego, przyśrodkowego, i on jest ujemny. Nie stwierdzono też niestabilności.

Opis wypadku przedstawiony przez powoda wskazuje na mechanizm, którego charakterystycznym następstwem są uszkodzenia łąkotek. Często jest tak, że dochodzi do uszkodzeń łąkotek i więzadeł, w zależności od ciężkości urazu różny jest rozmiar tych uszkodzeń i najczęściej dotyczy on jednej ze stron, czyli zespołu kompleksu łąkotkowo - wiązadłowego tego stawu, wtedy najczęściej jedna z łąkotek ulega rozerwaniu albo oderwaniu od torebki i dochodzi do uszkodzenia któregoś z wiązadeł pobocznego, a czasami krzyżowego. Jednakże w niniejszym przypadku, mimo opisu wskazującego na taki mechanizm, do uszkodzeń łąkotek nie doszło.

Zrotowanie koniczyny, czyli stopy palcami do wewnątrz to ruch, który odbywa się w biodrze. Po schodzeniu po trapie mamy do czynienia z momentem, że kolano jest zgięte i jest taka możliwość, że przy zgiętym kolanie zachodzą te ruchy rotacyjne i jest to mechanizm przy zgiętym kolanie, gdy stopa jest w obciążeniu, kiedy ciężar ciała na niej spoczywa i odbywa się skręt ciała czyli tułowia to ruch odbywa się w stawie kolanowym i to jest ruch uszkadzający. U powoda w dniu 17 lipca 2013r. nie doszło do zerwania ani uszkodzenia więzadła, bowiem nie stwierdzono niestabilności, a jest to objaw, który musiałby w takiej sytuacji wystąpić.

Samo wystąpienie bólu jest podstawą do stwierdzenia skręcenia stawu kolanowego, ale są różne stopnie skręcenia i w tym pierwszym stopniu charakteryzuje się bólem, ale nie dochodzi do uszkodzenia anatomicznego tych struktur wiązadłowych, one się tylko naprężają, a w efekcie tego powstaje ból. Dlatego opis SOR wskazuje na prawidłowe działanie medyczne, bowiem skoro lekarze nie są w stanie wykluczyć, że doszło do uszkodzenia więzadła z uwagi możliwość rozwinięcia się jeszcze objawów, to zalecono kontrolę i odciążenie stawu. Może wystąpić takie skręcenie stawu w stopniu lekkim, które powoduje dolegliwości bólowe, ale nie powoduje uszkodzenia tkanek ciała. Przy lekkim skręceniu mogą być duże dolegliwości bólowe, ale nie ma uszkodzeń mechanicznych tkanek.

Choroba zwyrodnieniowa wskazana w dokumentacji lekarskiej z poradni rodzinnej z 2012r. i maja 2013r., to opis lakoniczny, gdyż choroba zwyrodnieniowa to jest bardzo wiele stadiów i rodzajów zmian może się w tym mieścić. Jest to ogólna kategoria, może dawać różne objawy, jest ból kolana, dochodzi do zmiany w chrząstce, pojawiają się wyostrzenia kostne czyli sklerotyzacje, zmiany w postaci osteofitów, dochodzi do zwapnień, a także możliwość do uszkodzenia struktur miękkich, uszkodzeń łąkotek. Artroskopia nie wykaże wszystkich zmian zwyrodnieniowych. Zmiany chrząstki, uszkodzenie można stwierdzić w artroskopii, ale grubość chrząstki, czy sklerotyzacje, czy torbiele kostne to już raczej nie.

Wstępne rozpoznanie z artroskopii wynikało z wywiadu, czyli tego, że pacjent powiedział, że miał ból po urazie i że go boli i USG wskazano uszkodzenie łąkotki, to jest już wskazanie do artroskopii. Impresja chrząstki, o której mowa w opisie artroskopii, to wgniecenie, które nie ma znaczenia dla ani dla dolegliwości bólowych, ani dla funkcjonowania stawu.

Przerost błony maziowej i fałdu to jest stwierdzony stan nieprawidłowy. Takie przerosty są nieswoiste, czyli charakterystyczne i dla urazu jak i choroby przewlekłej. Przerost maziówki z zespołem fałdu jeżeli byłby pourazowy powinien charakteryzować się tym, że przez kilka miesięcy wcześniej jest woda w stawie i wykonuje się punkcję. Brak takiej dokumentacji wskazującej na taką historię u powoda jest przesłanką, że ten przerost błony maziowej nie miał pochodzenia urazowego, czyli nie był związany z tym urazem.

O tym, czy można po danym urazie chodzić, czy jeździć samochodem, bardziej zależy od tego, czy uraz był ciężki, czy lekki. W przypadku powoda następstwa opisane w karcie SOR są lekkie, co nie kłóci się z przyjęciem, ze powód mógł iść i jeździć samochodem.

Musi pojawić się obrzęk tej struktury, aby można było mówić o uszkodzeniu stawu przy skręceniu. Wysięk może być przy skręceniu, ale nie musi być. Obrzęku u powoda nie stwierdzono. Przy urazowym skręceniu stawu pojawia się płyn krwisty w stawie i tego tutaj nie stwierdzono i to jest decydującym argumentem w połączeniu z artroskopią wskazującą na brak uszkodzeń łąkotek, co do tego, iż urazowego skręcenia stawu nie było. Było to błędne rozpoznanie, które się nie potwierdziło w USG co do łąkotek o czym świadczy fakt, że w artroskopii żadnych uszkodzeń łąkotek nie wykazano. Jeśli chodzi o opis stanu wiązadła w badaniu USG to jest to kwestia tylko widocznego cienia, nie koniecznie się to przekłada na uszkodzenie mechaniczne, które powoduje niewydolność struktury, a w powiązaniu z badaniem SOR, gdzie nie stwierdzono niestabilności można powiedzieć, że tego uszkodzenia nie było. Ten cień to mógł być element zmian zwyrodnieniowych.

Na zdjęciu RTG wysięku nie stwierdzono. Płyn w stawie, czyli krwiak po urazie pojawia się od razu, może być sytuacja, że pojawi się z opóźnieniem, gdy kolano było obłożenie lodem. W okolicznościach tej sprawy jeśli miałoby dojść do krwiaka to musiałby być, zwłaszcza jeżeli powód chodził i nie okładał lodem.

Wszystkie schorzenia, które rozpoznano u powoda, są niecharakterystyczne, nie przesądzają o tym, czy pochodzą z urazu czy zmian zwyrodnieniowych. Mógł być uraz inny wcześniejszy, mogły też być zmiany zwyrodnieniowe, na które wskazują wpisy dokumentacji lekarskiej o wcześniejszych wizytach lekarskich w związku z bólami kolana

Przerost błony maziowej z fałdem to jest rozpoznanie schorzenia, które nie ma swoistej przyczyny, ono może postać jako choroba samoistna i może być pourazowa. Istotne jest to, że nie ma informacji wskazującej na to, że po wypadku doszło do zwiększonej ilości wizyt z powodu płynu w stawie, a wtedy można byłoby się doszukiwać przyczyny urazowej. Taki przewlekły przerost maziówki występuje przy długotrwałych schorzeniach, gdy jest przerośnięta, i charakteryzuje się brakiem wysięków stawie.

Ból w sytuacji skręcenia powoduje, że się oszczędza kończynę, ogranicza jej ruchy. Jest to widoczne dla postronnej osoby, bo to jest chód nienaprzemienny.

Mogły się w artroskopii pojawić skutki zdarzenia z września 2012 roku.

Piłkarzom zdarzają się uszkodzenia łąkotek, więzadeł. Choroba zwyrodnieniowa jest chorobą samoistną i to oznacza, że nie można oznaczyć przyczyny np. czy było to wynikiem uprawiania wcześniej sportu

(Dowód: opinia biegłego k.255-256, k. 261, opinia ustna k. 299-303, nagranie czas 00:03:29-01:05:51,, dokumentacja lekarska- k.6, 182, 169-175, k. 149, k.145, k. 185)

Sąd zważył co następuje :

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów przeprowadzonych i ujawnionych w toku postępowania, w szczególności jego akt osobowych, albowiem ich prawdziwość i autentyczność nie budziła wątpliwości, jak również nie zostały one w tym zakresie zakwestionowane przez strony.

Sąd oparł się także na nadesłanej przez odpowiednie jednostki na żądanie sądu dokumentacji lekarskiej, która w ocenie sądu jest wiarygodna, rzetelna obiektywna i brak podstaw by odmówić jej wiary.

Opinię dr J. C. załączoną przez stronę pozwaną sąd rozpatrywał wyłącznie w kontekście dokumentu prywatnego w rozumieniu art. 245 k.p.c..

Zeznania świadków E. N. i J. Ś. w ocenie sądu nie wniosły wiele do sprawy, albowiem dotyczyły one okoliczności sporządzania protokołu powypadkowego i różnic w podawanej dacie wypadku co w ocenie sądu wynikało z pomyłki dotyczącej daty wyjścia statku z portu. Natomiast nie miało dużego znaczenia dla ustalenia okoliczności samego zdarzenia, w szczególności, czy wystąpiło, czy też nie, bowiem świadkowie ci o zdarzeniu dowiedzieli się później i wykonywali swoje czynności kilka -kilkanaście dni po zaistnieniu rzekomego zdarzenia. To samo dotyczy zeznań świadka W. D..

Sąd dał wiary zeznaniom świadkaK. K.o tym, że powód poinformował go o wypadku w dniu 17 lipca i że mówił, że do wypadku doszło przy schodzeniu z trapu w czasie pracy, z tym, że jak należy podkreślić, nie oznacza to potwierdzenia, że wypadek miał miejsce rzeczywiście tego dnia, a tylko stanowi dowód tego, że powód już po wizycie lekarskiej na SOR taką właśnie wersję przedstawił swojemu przełożonemu. Podkreślenia wymaga, iż świadek nie widział powoda pod koniec dnia, kiedy rzekomo miał się wydarzyć wypadek.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka R. P. i A. P. (1) odnośnie tego, jakoby zauważyli powoda w dniu wypadku kulejącego bowiem w ocenie sądu jest to niewiarygodne, aby w sytuacji kiedy widuje się w szatni wiele różnych osób, kiedy wykonuje się pracę codziennie w towarzystwie tych samych osób, kiedy czynności są powtarzane wielokrotne, aby dokładnie zapamiętać, że w jakimś dniu jeden z pracowników kulał i mówił, że coś się stało.

W ocenie sądu w sytuacji, kiedy świadkowie nie byli później przez 1,5 roku, a nawet prawie 2 lata przesłuchiwani w sprawie tego rzekomego wypadku to raczej taka okoliczność nie mogła się utrwalić w pamięci świadków bowiem byłaby dla niego zbyt błaha, nie. Tymczasem w pamięci zapisują się te wydarzenia, które są istotne dla danej osoby, albo które wywołują silne emocje, lub robią duże wrażenie. Podkreślenia wymaga, iż w postępowaniu przez zespołem powypadkowym powód nie mówił nic na temat tych świadków, wtedy ich nie zgłaszał. Ponadto warto zwrócić uwagę, iż R. P. zeznał, że powód powiedział, że wywrócił się na trapie podczas gdy z zeznania powoda wcale w ocenie sądu to nie wynika (twierdził powód, iż tylko się potknął nie upadł). Podkreślić należy, że również A. P. (2) zeznaje, że powód wywrócił się na trapie.

W ocenie sądu znamienne jest, że kolejny świadek zawnioskowany przez powoda S. C. również używa identycznego sformułowania to znaczy, że powód schodził ze statku i „wywrócił się”. Zbieżność ta w ocenie sądu nie jest przypadkowa i w ocenie sądu świadczy o ustalaniu wersji zeznań. W wątpliwość zeznania tych świadków poddaje też fakt, iż D. B., który widział powoda na koniec zmiany dnia 17 lipca 2013r., nie zauważył żadnych zmian w sposobie chodzenia powoda, żadnego utykania. Tymczasem nie można świadkowi B. zarzucić stronniczości ukierunkowanej przeciwko powodowi, bo to on nalegał, by powód spisał oświadczenie i zgłosił wypadek. Gdyby zatem coś zauważył tego dnia, w ocenie sądu nie ukrywałby tego.

Podkreślenia też wymaga, iż świadek Z. C.twierdził, że powód utykał na nogę „strasznie”, co by wskazywało na znaczny poziom cierpienia, tymczasem powód później po wypisaniu go ze szpitala co jak wynika z karty wypisowej nastąpiło około godziny 18tej, około godziny dwudziestej był widziany, kiedy na piechotę szedł w kierunku przystanku (...) spotkać się ze znajomymi, co wskazuje, że jednak dolegliwości te nie były tak silne jak prezentował podczas wizyty w szpitalu, bowiem gdyby były tak dolegliwe, to raczej powód nie udałby się pieszo przejść taki dystans (z ul. (...), gdzie mieszkał,) na spotkanie ze znajomymi. Nadto nie koresponduje to z nieznacznymi objawami wskazanymi w karcie SOR, które nie wskazują na znaczne następstwa zdrowotne utrudniające poruszanie..

Sąd nie dał również wiary świadkowi M. W. (2), matce powoda, odnośnie tego, jakoby powód nigdy wcześniej nie miał problemów z kolanami, bowiem jest to sprzeczne z dokumentacją medyczną powoda, z której dowód sąd przeprowadził z urzędu. Sąd nie dał też wiary zeznaniom świadka, jakoby kolano powoda było napuchnięte bowiem przeczy temu również zapis z karty z przyjęcia na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie stwierdzono, że zarys stawu jest zachowany co wskazuje na to, że obrzęku żadnego nie było.

Podkreślenia w ocenie sądu wymaga fakt, że powód miał kule w domu. Sąd nie dał wiary, że były to kule pożyczone od kolegi bowiem zupełnie inaczej zeznaje tutaj pani M. W. (3), która mówi, że były to kule pożyczone mężowi od kolegi męża. Posiadanie kul natomiast nie dziwi, jeśli się uwzględni dokumentację lekarską powoda wskazującą na leczenie dolegliwości kolana w 2012 i 2013r.

Podkreślenia wymaga, iż świadek W. również zaprzeczyła, aby powód miał jakąkolwiek kontuzję jeśli chodzi o nogi, zaś jak sąd wypytywał nadal szczegółowo, podała, że tylko kiedyś miał skręconą kostkę i uraz ręki natomiast nie powiedziała nic na temat tego, aby miał problemy z kolanami. Tymczasem z dokumentacji lekarskiej zgromadzonej przez sąd wynika, iż co najmniej dwukrotnie powód zgłaszał się do lekarza rodzinnego po skierowanie do lekarza specjalisty i powoływał się na dolegliwości wynikające ze stawów kolanowych właśnie, co więcej w tym kierunku była prowadzona diagnostyka (USG z 17 października 2012r.). W ocenie sądu biorąc pod uwagę, że powód mieszkał z rodzicami i że matka, jak wynika z jej zeznań, bardzo była zainteresowana jego stanem zdrowia, jego dolegliwościami, nie jest wiarygodne, żeby matka nie wiedziała nic na temat leczenia powoda dotyczącego stawów kolanowych, tym bardziej że powód zeznał na ostatniej rozprawie, iż nawet wcześniej przed wypadkiem miał robione badanie USG , tylko jak twierdzi nic w tym badaniu nie wyszło, ale fakt prowadzenia diagnostyki jeszcze przed wypadkiem w ocenie sądu dowodzi, że sprawa była poważna, że było kilka wizyt i nie sposób, żeby świadek matka powoda nie widziała o tych wizytach, o tych badaniach, skoro wiedziała o urazach, które uważała za banalne.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka D. B., oceniając, iż są one spójne, logiczne szczegółowe i brak podstaw by odmówić im wiary. W ocenie sądu są to zeznania bezstronne i obiektywne, przypomnieć należy, iż to świadek doprowadził do tego, by powód zgłosił zdarzenie jako wypadek, pomagał mu sporządzić oświadczenie, nie można więc twierdzić, iżby był jakoś negatywnie nastawiony do powoda.

Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda co do tego, jakoby uległ wypadkowi przy pracy.

Powód nie przedstawił żadnego naocznego świadka zdarzenia. Na wiarygodność jego zaś zeznań negatywnie rzutuje to, iż powód nie był szczery i podał nieprawdę słuchany informacyjnie, kiedy to sąd go zapytał, czy wcześniej się leczył w związku tym kolanem, co do którego zgłosił wypadek. Powód (k. 128) zeznał tu, iż nigdy nie miał żadnych zabiegów na to kolano, nigdy nie miał żadnych urazów, i wcześniej nie należał do żadnej poradni ortopedycznej. Pytany dalej powiedział, iż jeśli chodzi o sprawy ortopedyczne, to miał tylko pęknięty palec u ręki, ale to się skończyło w szpitalu i nie chodził do żadnej poradni ortopedycznej. Powód zatem zaprzeczył, aby przed wypadkiem kiedykolwiek coś się działo z kolanem, tymczasem, gdy sąd zwrócił się o nadesłanie dokumentacji lekarskiej okazało się, że jednak powód skarżył się na ból kolana już 13 września 2012r. oraz później jeszcze w maju 2013r...

Powyższe mijanie się z prawdą przez powoda w kwestii historii jego dolegliwości związanych z kolanem nie pozwala na danie mu wiary co do okoliczności wypadku. Podkreślenia bowiem wymaga, iż powód nie przedstawił żadnego świadka wypadku, zatem w zakresie jego przebiegu pozostają tylko jego zeznania. Tymczasem nie sposób dać wiary, iż w tym akurat momencie powód mówi prawdę, skoro zeznawał nieprawdziwie w zakresie stanu swojego zdrowia.

Sąd dał wiarę powodowi jedynie w zakresie tego, w jakiej kolejności i kogo o wypadku zawiadomił, bowiem tu zeznania te znajdują potwierdzenie w zeznaniach m.in. K. K., ale należy podkreślić, iż nie stanowi to potwierdzenia zaistnienia wypadku, tylko stanowi dowód na to, że po zaopatrzeniu go w Szpitalu taką wersję powód przedstawił przełożonemu.

Nie można dać wiary powodowi co do wyjaśnień na temat tego, dlaczego nie powiedział sądowi o wcześniejszych wizytach lekarskich. Trudno uwierzyć, że powód zapomniał nagle o wizycie z maja 2013 roku w sytuacji, gdy w lipcu 2013 roku, 2 miesiące później, rzekomo ma wypadek dotyczący tego samego kolana. W ocenie sądu jest całkowicie niewiarygodne, aby powód nie skojarzył faktów i nie pamiętał, że raptem 2 miesiące wcześniej z powodu tego kolana był u lekarza. Nie można też uznać za wiarygodne twierdzenia, że nie powiedział nic o wizytach lekarskich, dlatego że nie był pewien, o które kolano chodziło i dlatego nie chciał sądu wprowadzać w błąd. Wystarczyłoby przecież, gdyby powiedział, że leczył się w poradni ortopedycznej, aczkolwiek nie pamiętał obecnie, na które kolano.

Podkreślenia wymaga, iż powód przyznał, że w chwili, kiedy widział go D. B., to powód szedł na piechotę w stronę wiaduktu (...) i był na ul. (...) na wysokości kościoła, nadto że był umówiony ze znajomymi. Fakt odbywania tak dalekich spacerów dwie godziny po wyjściu z SOR dowodzi, iż prawidłowe są spostrzeżenia biegłego, co do tego, iż jeśli już, to powód się zgłosił do szpitala z lekkimi objawami.

Podkreślenia wymaga, iż powód zeznaje labilnie na temat tego, skąd miał kule. Najpierw podaje, iż kule pożyczał od kolegi, potem, że jednak były to kule z domu, tylko mu kolega przywiózł. W ocenie sądu jest to różnica, czy kule były z domu, własne, czy pożyczone i od kogo, zatem nie można dać wiary iż powód tego nie wiedział. Posiadanie kul w domu natomiast łączy się logicznie, jeśli się uwzględni dokumentację lekarską powoda wskazującą na leczenie dolegliwości kolana w 2012 i 2013r.

Nie można też dać wiary powodowi, że nie pamięta, dlaczego udał się do lekarza rodzinnego po skierowanie do ortopedy. Procedury zapisywania się do specjalistów uzyskiwania skierowań są uciążliwe, męczące, trzeba najpierw udać się do lekarza rodzinnego (a najpierw zarejestrować), potem ze skierowaniem zarejestrować się w innej przychodni, udać się na kolejną wizytę, odstać w poczekalni itp. Zatem doświadczenie życiowe uczy, że na taki krok decydują się osoby, którym naprawdę coś dolega, które są zdeterminowane, żeby uzyskać poradę od lekarza specjalisty, a nie tak sobie, dla kaprysu. W takich okolicznościach trudno sobie wyobrazić, że powód nie może sobie całkowicie przypomnieć, o co chodziło i co mu dolegało, dlaczego zdecydował się na wizyty lekarskie. Należy też zwrócić uwagę, że powód mówił słuchany za drugim razem, że pamięta, że nawet miał wcześniej robione badanie USG, które jednak nic nie wykazało.

Należy jednak przypomnieć, że słuchany na pierwszej rozprawie w wyjaśnieniach informacyjnych podał, iż nie miał wykonywanych żadnych zabiegów na kolana, nie leczył się u lekarza, nie mówił nic wtedy o wykonywanych badaniach w związku z powyższym cały jego zeznania w tym zakresie należy uznać za niewiarygodne, bowiem celowo powód ukrywał fakt wcześniejszych wizyt lekarskich, wcześniejszej diagnostyki dotyczącej stawów kolanowych.

Sąd pominął przy ustalaniu stanu faktycznego w zeznania przedstawiciela pozwanego W. M., albowiem nie wniosły one wiele do sprawy – przedstawiciel pozwanego nie był świadkiem wypadku, nie miał bezpośredniej styczności z powodem w dniu wypadku, nie mógł zatem poczynić w tym zakresie własnych obserwacji.

Ponadto Sąd uwzględnił w stanie faktycznym opinię biegłego sądowego z zakresu ortopedii W. P.. W ocenie sądu opinia ta została wykonana w sposób rzetelny i obiektywny, jest wyczerpująca i należycie uzasadniona. Biegły wykonał ją w oparciu o analizę dokumentacji lekarskiej– tj kart leczenia z poszczególnych poradni kart informacyjnych leczenia szpitalnego, oraz wyników specjalistycznych badań. Opinia ta jest spójna, logiczna, szczegółowa, przekonująca i nie zawiera sprzeczności. Dlatego Sąd podzielił wnioski z niej płynące i uwzględnił je ustalając stan faktyczny.

Sąd oddalił wniosek strony powodowej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego. W tym miejscu należy zauważyć, iż z uwagi na zarzuty do opinii obu stron, sąd wezwał biegłego na rozprawę celem wyjaśnienia opinii i ustosunkowania się do zarzutów. Opinia ustna biegłego była bardzo obszerna, szczegółowa, logiczna i przekonująca. Biegły odniósł się do wszystkich zarzutów i wątpliwości stron, a jego wyjaśnienia są logiczne i przekonujące.

Podkreślenia wymaga, iż przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych nie ma na celu doprowadzenia do przyjęcia tez jednej ze stron, lecz do ustalenia stanu faktycznego zgodnego z prawdą. Postępowanie dowodowe w tym zakresie nie polega zatem na ponawianiu dowodów, tak długo, aż strona uzyska korzystną dla siebie treść opinii, ale dopóty, dopóki nie zostaną ustalone w sposób stanowczy istotne okoliczności sprawy (por. wyrok SN z 21.11.1974r., II CR 638/74, OSP 1975/5/108, który stwierdził, że jeżeli opinia biegłego jest kategoryczna i przekonywająca, że sąd określoną okoliczność uznaje za wyjaśnioną, to nie ma obowiązku dopuszczania dowodu z dalszej opinii biegłych, por. też: wyrok SN z 18.10.2001r., IV CKN 478/00, LEX nr 52795).

Samo niezadowolenie strony z treści opinii biegłych nie stanowi uzasadnionej podstawy do tego, szczególnie wobec faktu, iż opinia biegłych powołanych w sprawie jest logiczna, należycie uzasadniona i spójna (por. wyrok SN z dnia 4.08.1999r., I PKN 20/99, OSNP 2000/22/807, wyrok z 21.11.1974r., II CR 638/74, OSP 1975/5/108).

Dlatego w ocenie sądu w świetle obszernej, logicznej i przekonującej opinii ustnej biegłego połączonej z opinią pisemną, brak było podstaw do przeprowadzania opinii przez innego biegłego. Strona powodowa nie przedstawiła tu żadnych okoliczności, które pozostałyby niewyjaśnione przez biegłego.

Zdaniem Sądu powództwo nie zasługuje na uwzględnienie.

Podnieść należy, iż żądanie powoda dotyczyło ustalenia, iż zdarzenie jakie rzekomo miało miejsce w dniu 17 lipca 2013r. roku, winno być uznane za wypadek przy pracy.

W pierwszej kolejności podnieść należy, iż powództwo o ustalenie, iż konkretne zdarzenie było wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U Nr 199, poz. 1673 ze zmianami) jest dopuszczalne na podstawie art. 189 k.p.c. (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 29 marca 2006 roku (II PZP 14/05, OSNP 2006/15-16/228).

Powództwo o sprostowanie również oparte jest o art. 189 k.p.c.. Za dopuszczalnością takiego żądania wypowiadał się też Sąd Najwyższy w wyroku z 21 czerwca 2001 r. (II UKN 425/00), wskazując, że „pracownik lub członkowie jego rodziny z reguły mają interes prawny w uzyskaniu orzeczenia zastępującego protokół powypadkowy, jeżeli chcą ubiegać się o świadczenie w postępowaniu przed organem rentowym (art. 189 k.p.c.)”. A zatem należy uznać, że pracownik może skutecznie żądać przed sądem pracy, aby jego pracodawca sprostował niekorzystne dla niego zapisy protokołu powypadkowego. Przy czym pracownik nie musi wykazywać każdorazowo i indywidualnie szczególnego interesu prawnego wynikającego z art. 189 k.p.c. do uzyskania sprostowania protokołu powypadkowego, gdyż o istnieniu takiego interesu prawnego przesądził ustawodawca (wyrok SN z 14 maja 2009 r., II PK 282/08).

Przechodząc do rozważań w niniejszej sprawie wskazać należy, iż zgodnie z treścią art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych – w brzmieniu obwiązującym w okresie objętym sporem (Dz. U z 2002 roku, Nr 199, poz. 1673 ze zmianami), za wypadek przy pracy uważa się zdarzenie nagłe wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

1)  podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych,

2)  podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia,

3)  w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze pomiędzy siedzibą pracodawcy, a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

Ustawa wypadkowa w art. 2 pkt 13 definiuje uraz jako uszkodzenie tkanek lub narządów człowieka wskutek działania czynnika zewnętrznego.

W okolicznościach niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż powód nie wykazał, żeby w dniu 17 lipca 2013r. doznał urazu w miejscu pracy.

Tymczasem zgodnie z rozkładem ciężaru dowodu, w zw. z art. 6 k.c. i 232 k.p.c., to na powodzie ciążył obowiązek wykazania, iż doszło do wypadku przy pracy, że spełnione są wszystkie przesłanki tego wypadku.

W ocenie sądu powód nie sprostał temu obowiązkowi.

Powód na potwierdzenie zaistnienia wypadku nie przedstawił żadnego naocznego świadka, zatem o przebiegu zdarzenia i fakcie jego wystąpienia miałyby świadczyć tylko jego zeznania. Tymczasem zeznania te, jak wyżej wskazano są niewiarygodnie, albowiem powód w toku sprawy w istotnych momentach zeznawał nieprawdziwie, choćby w zakresie swojej historii choroby, co poddaje w wątpliwość jego zeznania w całości.

Tym bardziej, iż zeznania powoda o zaistnieniu urazu nie znajdują potwierdzenia w dokumentacji lekarskiej.

Powód stawił się na SOR, gdzie podał w wywiadzie, że doznał urazu w dniu przyjęcia. Stwierdzeniem tym niejako ukierunkował postępowanie lekarza, lekarze bowiem co do zasady nie poddają w wątpliwość tego co mówi pacjent, ich rola nie polega na kwestionowaniu słów pacjenta. Jak wskazał biegły (i koreluje to z opinią prywatną) twierdzenia powoda w zakresie zaistnienia urazu mogły niejako zasugerować rozpoznanie w kierunku urazu, tym bardziej, iż objawy, które zgłaszał czy prezentował, nie były jednoznaczne, nie przesądzały ani o urazowym, ani przewlekłym charakterze schorzenia. Tym samym stwierdzenia w dokumentacji lekarskiej o skręceniu stawu czy też następstwach naderwania struktur stawowych nie są przesądzające, opierają się bowiem w znacznym stopniu na wywiadzie od pacjenta, co jest zrozumiałe, bowiem w normalnym toku diagnostyki nie kwestionuje się prawdziwości twierdzeń pacjenta, jeśli nie są one ewidentnie sprzeczne z objawami klinicznymi. Zadaniem lekarza diagnosty jest określenie, co pacjentowi dolega i jak to wyleczyć, a nie skąd to schorzenie się wzięło, jaką ma etiologię, szczególnie jeśli etiologia nie ma znaczenia dla metody leczenia. Dopiero biegły krytycznie analizował opis zdarzenia, zapisy dokumentacji w kierunku ustalenia etiologii stanu zdrowia powoda.

Tymczasem wywiad udzielony przez powoda lekarzom leczącym, jak wykazuje materiał dowodowy, nie był prawdziwy. Przypomnieć należy w tym miejscu, iż powód żadnemu z lekarzy leczących nie powiedział o wcześniejszym leczeniu kolana i prowadzonej wtedy diagnostyce, co mogło zafałszować obraz.

Tymczasem, jak obszernie, logicznie i przekonująco wykazał biegły, obraz kliniczny jaki prezentował powód na SOR, nie dawał podstaw do przesądzenia, iż doznał on świeżego urazu.

Biegły wskazał, iż w przypadku urazów wynikających z potknięcia, uszkodzeniu ulega standardowo zespół stawowy obejmujący więzadła i łąkotki po jednej ze stron stawu (w zależności od kierunku urazu) ale u powoda nie stwierdzono ostatecznie (w artroskopii) ani uszkodzeń łąkotek, ani wiązadeł. Koresponduje to z brakiem objawów sugerujących takie uszkodzenia, w badaniu przeprowadzonym na SOR (negatywny test niestabilności, negatywny test koślawości, brak obrzęku i wysięku). Braku tych objawów nie można tłumaczyć tym, iż jeszcze nie zdążyły się rozwinąć gdy pacjent był na SOR, bowiem po pierwsze, powód był na SOR po kilku godzinach od rzekomego urazu, jakieś objawy powinny już się rozwinąć, nadto nawet późniejsza dokumentacja, w szczególności artroskopia, nie potwierdza, by uraz łąkotek czy więzadeł powód przebył. Także zachowanie powoda po wizycie na SOR (spacer pieszo po osiedlu ze znajomymi 2 godziny po zaopatrzeniu ortopedycznym) nie wskazuje na istnienie poważnych dolegliwości tego dnia.

Biegły logicznie wyjaśnił relacje między badaniem USG a wynikiem artroskopii, wskazał iż badanie USG jest mniej pewne, w większym stopniu opierające się na interpretacjach, i wykazał, iż rozpoznanie z badania USG okazało się interpretacją błędną, bo nie potwierdzoną w późniejszej artroskopii, tymczasem, jak wskazał biegły, gdyby u powoda doszło do następstw jak w badaniu USG w zakresie więzadeł i łąkotek, to ślady tego niewątpliwie w artroskopii byłyby widoczne, oraz obraz kliniczny z dnia wypadku byłby inny.

Podkreślenia wymaga, iż powód zarówno przed lekarzami leczącymi, jak i przed sadem celowo ukrywał fakt wcześniejszego leczenia, wcześniejszych dolegliwości i przeprowadzonej diagnostyki, co w ocenie sądu wskazuje, iż zależało mu na wytworzeniu fałszywego przekonania o istnieniu świeżego urazu.

Podkreślenia wymaga, iż jak stwierdził biegły, stwierdzone u powoda zmiany bliznowate w więzadle pobocznym mają charakter przewlekły, mogły powstać wiele lat lub miesięcy przed zdarzeniem. Podobnie wykazany śródoperacyjnie przerost błony maziowej stawu kolanowego mógł być schorzeniem samoistnym. Przerost maziówki z zespołem fałdu, jak zauważył biegły, jeżeli byłby pourazowy, powinien charakteryzować się tym, że przez kilka miesięcy wcześniej jest woda w stawie i wykonuje się punkcję. Brak takiej dokumentacji wskazującej na taką historię u powoda jest przesłanką, że ten przerost błony maziowej nie miał pochodzenia urazowego, czyli nie był związany z tym urazem. Przewlekły przerost maziówki występuje przy długotrwałych schorzeniach, gdy jest przerośnięta, i charakteryzuje się brakiem wysięków stawie

Dostępne dane nie dają możliwości ustalenia przyczyny schorzenia stawu kolanowego prawego u powoda. Przyczyną tą mógł być zarówno uraz również w odległym czasie na przykład kilka lat, jak również może to być schorzenie samoistne.

Oznacza to, iż dokumentacja lekarska nie daje podstaw do przesądzenia, iż powód uległ urazowi, nie przesądza o tym, że schorzenia powoda nie wynikają z choroby przewlekłej. Zatem uznać należy, iż powód nie sprostał ciężarowi dowodu w niniejszej sprawie, zaistnienia wypadku przy pracy.

Jak w swojej przekonującej opinii wskazał biegły, także opis stawu kolanowego w USG z 13 sierpnia 2013r. biorąc pod uwagę opisane w nim zmiany, bardziej przemawia za tym, że opisuje następstwa pogorszenia stanu samoistnego, niż nagłego urazu, szczególnie biorąc pod uwagę zapis z karty SOR, w których nie wykryto uszkodzeń wiązadła pobocznego. Biegły wskazał, iż nawet gdyby założyć, że blizna wykryta na USG jest związana przyczynowo z wypadkiem z dnia 17 lipca, to w dniu urazu byłyby objawy kliniczne. Skoro zaś ich nie było, obecność tej blizny można tłumaczyć jakimś uszkodzeniem, które powstało wiele miesięcy wcześniej.

Pomijając już kwestię nieudowodnienia przez powoda zaistnienia zdarzenia urazowego w dniu 17 lipca 2013r., pozostaje do rozważenia kwestia druga, tj. kwestia istnienia urazu jako elementu konstrukcyjnego definicji wypadku przy pracy.

Jak bowiem wynika z opinii biegłego, może wystąpić skręcenie stawu w stopniu lekkim, które powoduje dolegliwości bólowe, ale nie powoduje uszkodzenia tkanek ciała. Przy lekkim skręceniu mogą być duże dolegliwości bólowe, ale nie ma uszkodzeń mechanicznych tkanek. Powyższe, już na marginesie, wskazuje na brak spełnienia także przesłanki z art. art. 2 pkt 13 ustawy wypadkowej. Jak wskazano w opinii i dokumentacji, poza dolegliwościami bólowymi (jak warto zwrócić uwagę, stwierdzanymi na podstawie deklaracji pacjenta) nie stwierdzono u powoda żadnych pewnych objawów klinicznych urazu. Jak wyżej zaś wskazano, same dolegliwości bólowe nie wskazują na uszkodzenie narządu.

Biorąc pod uwagę powyższe, można stwierdzić, iż powód leczący się od dłuższego czasu na dolegliwości bólowe kolana gdy poczuł je po raz kolejny (w lipcu, wcześniej z tym problemem zgłaszał się w 2012r. i w maju 2013r) postanowił udać się na SOR by uzyskać pomoc od razu, bez starania się o kolejne skierowanie i czekania w kolejce do specjalisty. Powszechnie wiadomo, iż na SOR udziela się pomocy w sprawach nagłych, więc trzeba powiedzieć, iż problem z którym się przyszło na SOR jest sprawą nagłą i niezadawnioną, inaczej lekarz SOR odeśle do leczenia ambulatoryjnego. W rzeczywistości jednak powód poszedł na SOR z dolegliwościami przewlekłymi, o czym świadczy ocena biegłego dokonana w opinii na podstawie analiz dokumentacji lekarskiej, co szczegółowo przedstawiono powyżej i w stanie faktycznym sprawy.

Powyższe oznacza, iż materiał dowodowy nie wykazał urazowego charakteru schorzeń powoda ani nie potwierdził zaistnienia urazu w dniu 17 lipca 2013r.

W postępowaniu cywilnym powód zgodnie z art. 6 k.c. i 232 k.p.c. musi udowodnić twierdzenia, z których wywodzi skutki prawne. Tymczasem materiał dowodowy nie potwierdził słuszności stanowiska powoda.

W związku z powyższym Sąd powództwo oddalił, o czym orzekł na podstawie powołanych wyżej przepisów, w punkcie I wyroku.

W punkcie II wyroku sąd na mocy art. 98 k.p.c., oraz § 11 ust. 1 pkt. 4) i 3) w związku z § 2 ust. 1 i 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz.U.02.163.1349 ze zm),zasądził od powoda przegrywającego sprawę kwotę 180 zł (120 za ustalenie wypadku przy pracy z § 11 ust. 1 pkt. 4) rozporządzenia i 60 zł za sprostowanie protokołu powypadkowego z § 11 ust. 1 pkt. 3) rozporządzenia.

Orzekając o kosztach sądowych Sąd miał na uwadze, iż zgodnie z treścią art. 97 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U z 2005 roku, Nr 167, poz. 1398 ze zmianami) w toku postępowania w sprawach z zakresu prawa pracy o roszczenia pracownika wydatki obciążające pracownika ponosi tymczasowo Skarb Państwa. Sąd pracy w orzeczeniu kończącym postępowanie w instancji rozstrzyga o tych wydatkach, stosując odpowiednio przepisy art. 113, z tym że obciążanie pracownika tymi wydatkami może nastąpić w wypadkach szczególnie uzasadnionych.

Zdaniem Sądu w niniejszej sprawie nie zachodzą szczególnie uzasadnione okoliczności, które uzasadniałyby obciążenie powoda kosztami sądowymi, w zakresie nieuwzględnionego powództwa. W związku z powyższym orzeczono jak w punkcie III wyroku.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Małgorzata Wiśniewska-Sywula
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Anita Niemyjska-Wakieć
Data wytworzenia informacji: